niedziela, 5 maja 2002

Człowiek zawsze był perfidny. Niczym u Gogola, gdzie był wprawdzie jeden człowiek porządny, ale i ten - prawdę mówiąc - świnia. Czym, jak nie zachowaniem perfidnym, było kuszenie Ewy przez Szatana, a następnie Adama przez Ewę?

W Biblii zresztą aż roi się od czynów perfidnych: jednym z najbardziej znanych przypadków była tzw. "sprawa Ezawa". Nieszczęśnik ten sprzedał swemu bratu - bliźniakowi Jakubowi prawo do starszeństwa za... talerz soczewicy. Ezaw zaspokoił głód, zaś Jakub został królem. Czym jest perfidia? To szczególnie złośliwa i szkodliwa dla otoczenia odmiana przewrotności. Ma ona miejsce gdy "chwaląc, krytykuję; przepraszając - obrażam; kusząc, zwodzę; karmiąc - czynię głodnym". Ale - w sposób zamierzony czy też nie? Perfidia niejednokrotnie okazywała się panaceum na rozmaite trudne, wydawałoby się - bez wyjścia - sytuacje. Działać perfidnie znaczy knuć. Knucie zaś jest symbiozą zwodzenia i ukąszeń. Idealną pożywką dla perfidii jest cudza naiwność, nieczyste sumienie i zakłamanie. (Zło perfidią zwyciężaj?)

Stosowana przez wielu władców metoda rządzenia "kijem i marchewką" jest doskonałym przykładem perfidii, jako instrumentu politycznego. Weźmy przykład z krajów bałkańskich, które zostały zaanektowane przez w średniowieczu przez Turcję. Fakt, otomański despota lubował się w represjach wobec Serbów czy Albańczyków, siłą nawracał ich na Islam, ale kiedy już nawrócił oferował przedstawicielom podbitych narodów wysokie stanowiska państwowe. Tak więc opłacało się być posłusznym wobec władzy - wielu buntowników opuszczało leśne ostępy, by skłonić głowę w meczecie. Inna sprawa, że do działań perfidnych sięgali przedstawiciele także innych wyznań - jedną wielką epopeją perfidii były wyprawy krzyżowe, jakie przetoczyły się przez Bliski Wschód na przełomie XI i XII w. Krzyżowcy, których główną intencją było rabowanie zamożnych Żydów i Arabów (a nie obrona Grobu Chrystusa) podążali ku Jerozolimie w aureoli wybawców wiary, uwielbiani przez ówczesnych Europejczyków.

Człowiek perfidny stara się wytworzyć aurę intymnego zbliżenia i poufałości z ofiarą, by - mając go na talerzu - zadać cios. Perfidny. To oczywiście uproszczenie, bowiem w tysiącach przypadków, perfdia nie potrzebuje zbliżenia, a jedynie odpowiednich warunków czy argumentów. W latach 60. odbywał się w Polsce proces obywatela, który publicznie źle wyrażał się o systemie komunistycznym. Sąd go jednak uniewinnił, motywując to następująco: PRL jest krajem socjalistycznym, a więc więc jeszcze nie komunistycznym (choć do tego zdąża). Nie jest więc karalne potępianie systemu, który na razie pozostaje utopią. Jesli obywatel obrazi władzę komunistyczną w czasach komunistycznych, wtedy... O, wtedy to będzie zupełnie inna sprawa.

Perfidny znaczy - wiarołomny. Tyle, że chyba nie do końca w naszym rozumieniu. Przez osobę wiarołomną rozumiemy po prostu zdrajcę. Człowiek perfidny też "łamie naszą wiarę", ale wcale to nie znaczy, że wcześniej uważaliśmy go za sojusznika. On nas po prostu podszedł, wykorzystał moment nieuwagi, zagrał na naszych ambicjach. "Giętka trzcina strzela jak proca, czyli przez skruchę do ataku".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz