środa, 27 września 2006

Virtues of a Perl Programmer

According to Perl folklore, the three great virtues of a programmer are Laziness, Impatience and Hubris, in that order. Randal Schwartz explains, in The Camel book:

LAZINESS: The quality that makes you go to great effort to reduce overall energy expenditure. It makes you write labor-saving programs that other people will find useful, and document what you wrote so you don't have to answer so many questions about it. Hence, the first great virtue of a programmer.

IMPATIENCE: The anger you feel when the computer is being lazy. This makes you write programs that don't just react to your needs, but actually anticipate them. Or at least that pretend to. Hence, the second great virtue of a programmer.

HUBRIS: Excessive pride, the sort of thing Zeus zaps you for. Also the quality that makes you write (and maintain) programs that other people won't want to say bad things about. Hence, the third great virtue of a programmer.

środa, 20 września 2006

kandydat na przyjaciela

3818368 13:59:02 
Cześć mam na imie Czarek i jestem z okolic Warszawy szukam sobie przyjaciółki z którą mogłbym mile spędzać czas uprawiajac namiętny seks ... byłabyś zainteresowana?? pozdrawiam

wtorek, 19 września 2006

Eric-Emmanuel Schmitt "Oskar i Pani Róża"

"Szanowny Panie Boże,

Dziękuję, że przyszedłeś.
Wybrałeś dobry moment, bo czułem się bardzo źle. Może zresztą obraziłeś się na mnie za wczorajszy list.
Kiedy się obudziłem, pomyślałem, że mam dziewięćdziesiąt lat i obróciłem głowę w stronę okna, żeby popatrzeć na śnieg.
I wtedy poczułem, że przychodzisz. Był ranek. Byłem sam jeden na ziemi. Było tak wcześnie, że ptaki jeszcze spały, i nawet pielęgniarka z nocnej zmiany, pani Ducru, musiała sobie kimnąć, Ty jednak próbowałeś stworzyć świt. Ciężko Ci szło, ale nie dawałeś za wygraną. Niebo stawało się coraz bledsze. Nasycałeś powietrze bielą, szarością, błękitem, odpychałeś noc, wskrzeszałeś świat. Bez wytchnienia. Wtedy zrozumiałem, czym się różnimy: Ty jesteś niezmordowany! Nie wiesz, co to zmęczenie. Pracujesz na okrągło. Dzień, proszę bardzo! Noc! Wiosna! Zima! Peggy Blue! Oskar! Ciocia Róża! Masz zdrowie!
Zrozumiałem, że jesteś obok. Że zdradzasz mi swój sekret: codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.
Więc posłuchałem Twojej rady i pilnie wykonałem polecenie. Po raz pierwszy. Wpatrywałem się w światło, w kolory, w drzewa, ptaki, zwierzęta. Czułem, jak powietrze wpada mi w nozdrza i sprawia, że oddycham. Słyszałem głosy rozbrzmiewające w korytarzu jak pod kopułą katedry. Czułem, że żyję. Drżałem z rozkoszy. Co za radość żyć. Byłem zachwycony.
Dziękuję Ci, Panie Boże, że to dla mnie zrobiłeś. Miałem wrażenie, że bierzesz mnie za rękę i wprowadzasz w sam środek tajemnicy, by zgłębić tajemnicę. Dziękuję.

Do jutra, całusy.
Oskar."


"Szanowny Panie Boże,

Dzisiaj dobijam setki. Jak ciocia Róża. Dużo śpię, ale czuję się dobrze.
Próbowałem wytłumaczyć rodzicom, że życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życia wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć. Ja, który mam sto lat, dobrze wiem, o czym mówię. Im bardziej się człowiek starzeje, tym większym smakiem musi się wykazać, żeby docenić życie. Musi być wyrafinowany, stać się po trosze artystą. Byle kretyn może cieszyć się życiem w wieku dziesięciu, dwudziestu lat, ale kiedy ma sto lat, kiedy już nie może się ruszać, musi uruchomić swoją inteligencję.
Nie wiem, czy ich do końca przekonałem. Odwiedź ich. Dokończ dzieła. Ja jestem już trochę zmęczony.

Do jutra, całusy.
Oskar."

(fragmenty - dwa kolejne dni z życia Oskara)

dorośleć

Uważać siebie za boga to najnaturalniejsza skłonność dzieci, które nigdy nie były bite.

Dorośleć to wyzbywać się złudzeń. Cały wszechświat zostaje nagle odczarowany. Bo kto to jest człowiek? To po prostu ktoś-kto-nie-potrafi. Kto-nie-może-poznać. Kto-nie-może-wszystkiego-zrobić. Kto-nie-potrafi-nie-umrzeć.

W wieku sześciu lat zdecydowanie przestałam być bogiem.

imitacja błyskotliwości

9469147 17:43:46 
czesc, pytanko relaksacyjne: wolisz 69 czy 96 . Grzes

poniedziałek, 4 września 2006

"welcome to Jordan!"

Grupa zachodnich turystów została w poniedziałek ostrzelana w centrum Ammanu. Władze Jordanii poinformowały, że zginął jeden Brytyjczyk; rannych zostało trzech Brytyjczyków, Australijczyk, Nowozelandka i Holender oraz jordański policjant. 

Policja poinformowała, że napastnik, który strzelał z pistoletu maszynowego, został ujęty. Według niemieckiej agencji dpa, jest to jordański ekstremista. Wcześniej różne źródła podawały, że napastnik jest Irakijczykiem.

Według naocznych świadków, napastnik w wieku ponad 30 lat, z ogoloną głową, krzyczał "Allah akbar" (Bóg jest wielki), wymachując pistoletem maszynowym, zanim otworzył ogień.

Atak nastąpił koło rzymskiego amfiteatru, który jest popularną atrakcją turystyczną.