środa, 19 listopada 2003

Postanowiłam iść przed siebie, w wymyślony park tęsknot i melancholii. Moje kroki były lekkie jak podmuch letniego wiatru. Czy zdążę dotrzeć jeszcze do cichej zatoki westchnień?

poniedziałek, 10 listopada 2003

Tamtego dnia dogoniłam jedną ze swoich najbardziej ulotnych myśli...

To było takie banalne: napisałam i jego słowa posypały się na mnie jak płatki róż. Pachnące, choć bez zapachu. Delikatne, choć bez dotyku. Słowa nigdy nie wypowiedziane...

"Miłość jest ptakiem, który przysiada na różnych gałęziach." Tym razem na gałęzi usiadł cień ptaka.

niedziela, 9 listopada 2003

dla R***

Niechaj droga ściele Ci się pod stopami.

Oby wiatr wiał ci w plecy, nigdy w twarz.

Oby słońce ogrzewało twoje ciało.

Niechaj deszcz użyźnia twoje pola.

I niech Bóg cię niesie w zagłębieniu swojej dłoni

Aż do naszego następnego spotkania...

wtorek, 4 listopada 2003

Bóg jest, a uparcie twierdzimy, że wciąż trzeba go szukać. Pewnie dlatego, że trudno się przyznać, że życie jest aktem wiary.