czwartek, 28 lutego 2002

Istnieje bardzo prosta różnica między człowiekiem a aniołem.

Większość anioła jest w środku, a większość człowieka na zewnątrz.

piątek, 15 lutego 2002

Jestem pusta. Nic we mnie nie ma w tej chwili. Nic na tyle wartościowego, by dzielić się tym ze światem.

Błyszczy elokwencja podkolorowana ironią i uszczypliwym poczuciem humoru.

Jeśli by mnie obedrzeć z szat... czy ktoś powie: "Ecce homo"...

poniedziałek, 11 lutego 2002

Zabrałam się za myślenie. Robiłam to dłuższą chwilę intensywnie układając i porządkując w swoim umyśle fakty i opinie. Wyodrębniałam relacje między nimi. Tworzyłam system.

Wiedziona instynktem wstałam i weszłam na krzesło. Spojrzałam na wszystko z innej perspektywy.

Motyw ze "Stowarzyszenia umarłych poetów". Doskonałe. Dziwię się sobie, że wcześniej tego nie wypróbowałam.

wtorek, 5 lutego 2002

Apel twojego dziecka
(tekst anonimowy - USA 1985, wydany w Katedrze Psychologi rozwojowej KUL. "Zagadnienia Wychowawcze a Zdrowie Psychiczne" 1988, nr 1, s.100) 

1. Nie psuj mnie, dając mi wszystko, o co cię proszę. Niektórymi prośbami wystawiam cię jedynie na próbę.
2. Nie obawiaj się postępować wobec mnie twardo i zdecydowanie. Ja to wolę, bo to mi daje poczucie bezpieczeństwa.
3. Nie pozwól mi ukształtować złych nawyków. Ufam, że ty mi pomożesz wykryć je w zarodku.
4. Nie rób tak, abym czuł się mniejszym niż jestem. To jedynie sprawia, że postępuję głupio, aby wydawać się dużym.
5. Nie karć mnie w obecności innych. Najbardziej mi pomaga, gdy mówisz do mnie spokojnie i dyskretnie.
6. Nie ochraniaj mnie przed konsekwencjami. Potrzebne mi są również doświadczenia bolesne.
7. Nie rób tak, abym swoje pomyłki uważał za grzechy. To zaburza moje poczucie wartości.
8. Nie przejmuj się zbytnio gdy mówię: "Ja cię znienawidzę". To nie ciebie nienawidzę, ale twojej władzy, która mnie niszczy.
9. Nie przejmuj się zbytnio moimi małymi dolegliwościami. One jednak przyciągają twoją uwagę, której potrzebuję.
10. Nie gderaj. Jeżeli będziesz tak robił, to będę się bronił przez udawanie głuchego.
11. Nie dawaj mi pochopnych obietnic, bo czuję się bardzo zawiedziony, gdy ich później nie dotrzymujesz.
12. Nie zapominaj, że nie potrafię wyrazić siebie tak dobrze, jak bym chciał. Dlatego też niekiedy mijam się z prawdą.
13. Nie przesadzaj, co do mojej uczciwości. To mnie krępuje i doprowadza do kłamania.
14. Nie zmieniaj swych zasad postępowania ze względu na układy. To wywołuje we mnie zamęt i utratę wiary w ciebie.
15. Nie zbywaj mnie, gdy stawiam ci pytania. W przeciwnym wypadku zobaczysz, że przestanę cię pytać, a informacji poszukam sobie gdzie indziej.
16. Nie mów mi, że mój strach i obawy są głupie. One są bardzo realne.
17. Nigdy nawet nie sugeruj, że ty jesteś doskonały i nieomylny. Przeżywam bowiem zbyt wielki wstrząs, gdy widzę, że nie jesteś taki.
18. Nigdy nawet nie myśl, że usprawiedliwianie się przede mną jest poniżej twojej godności. Uczciwe usprawiedliwianie się wzbudza we mnie nadzwyczajną serdeczność ku tobie.
19. Nie zapominaj, że lubię eksperymentować. Nie zabraniaj mi eksperymentować, gdyż bez tego nie mogę się rozwijać.
20. Nie zapominaj jak szybko rosnę. Jest ci zapewne trudno dotrzymać mi kroku, ale proszę cię - postaraj się.

Z netu przemyszkowała amforka.
Czy przytuliłeś dziś swoje dziecko?

poniedziałek, 4 lutego 2002

Nie sądź po ustach

Nie sądź po ustach do uśmiechu skorych,
ze się ból w czyjejś nie zagnieździł duszy;
nie wiesz, jak często nieraz walczyć trzeba
nim się jęk śmiechem zdławi i zagłuszy.

Bóg tylko jeden patrzy w ludzkie serca
i widzi raka co tyle ich toczy,
widzi te rany straszliwie krwawiące-
i sam On musi precz odwrócić oczy

Kazimierz Przerwa Tetmajer
Nie będę płakać po czymś, czego nigdy nie miałam.

A może tego wcale nie było.

niedziela, 3 lutego 2002

W sztukach Becketta nie ma zawiązania akcji, ani dookreślenia miejsca zdarzeń.

Bohaterowie to przeważnie ludzie starzy, kalecy lub włóczędzy, każdy z nich stawia ważne pytania o swój los, o swoją tożsamość, o przyszłe życie. Dramatopisarz ukazuje fizyczny upadek postaci, degrengoladę ludzkich istot w pozbawionym duchowej sfery świecie, w którym człowiek ujarzmiony jest przez ciało i materię. Komizm sztuk Becketta jest "gruby", nieco cyrkowy. Źródłem śmiechu jest ludzkie cierpienie, to chichot człowieka świadomego swej okrutnej nędzy i nieuchronnego upadku.

"Czekając na Godota" to tragiczna farsa rozgrywająca się w bliżej nieokreślonej przestrzeni i czasie. Dwaj przyjaciele - Gogo i Didi pewnego wieczora znajdują się na wiejskiej drodze, pod drzewem. Nie wiadomo skąd przychodzą i jaki jest cel ich wędrówki. Pewne jest tylko to, że czekają na kogoś o imieniu Godot, kto może być ich zbawcą. Prowadzą rozmowy o niczym, załatwiają fizjologiczne potrzeby, wspominają i... czekają. Spotykają też przechodzących drogą ludzi - Pozzo i Lucky'ego. W końcu przychodzi wysłannik Godota informując, że pan dzisiaj nie przyjdzie, ale na pewno uczyni to jutro. Następnego dnia historia się powtarza. Nie wiadomo zresztą, czy minął jeden dzień, czy całe miesiące. Znowu pojawia się posłaniec z informacją, że pan Godot nie przyjdzie dzisiaj, ale jutro. Gogo i Didi próbują popełnić samobójstwo, nic jednak z tego im nie wychodzi, czekają więc nadal. W końcu decydują się na dalszą drogę. Jednak żaden z nich nie rusza się z miejsca.
Sporo myślałam o czekaniu. Można przecież wokół niego zbudować całe swoje życie. jutro... kiedy tylko... jeśli... po tym lub tamtym... najpierw trzeba...
Becketowscy bohaterowie nie ruszają się z miejsca choć czekanie ich zabija.
W zasadzie są już martwi.
Dziś w nocy obudziłam się przerażona. Siedząc już na łóżku ciągle miałam wrażenie, że sen się nie skończył i że nie chce się skończyć. Zatkałam dłońmi uszy, ale okazało się, że ten dźwięk pochodzi z wnętrza mojego umysłu.
Znowu tam byłam.

To dziwne, a może właśnie wcale nie dziwne, że na codzień już o tym nie myślę. Nawet nie mogę sobie przypomnieć tych wydarzeń. Nie potrafię ich w żaden sposób przywołać. Zepchnęłam je do podświadomości, myśląc naiwnie, że to załatwia sprawę. Nic bardziej błędnego.

Tamta kobieta nie powinna była umierać w taki sposób.
błogosławieni, którzy potrafią milczeć i nie obawiają się ciszy płynącej z ich ust...
błogosławieni, którzy szukają prawdy i stawiają jej czoła...
błogosławieni, którzy nie znają słowa stagnacja...
błogosławieni, którzy nie boją się samotności...
błogosławieni, którzy nie pragną łatwego szczęścia...
błogosławieni, którzy popełniają błędy i czerpią z nich mądrość i siłe...
błogosławieni, którzy podejmują swoje życiowe powołanie jak wyzwanie rzucone im przez Boga...
błogosławieni, którzy żyją pełnią życia prawdziwego...

                      ...albowiem oni dostąpią zbawienia...

sobota, 2 lutego 2002

Świat według Camus'a

"Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że nie wierzy się w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy."