sobota, 29 lipca 2006

Michał G. "Invitate do pantomimy"

W końcu człowiek zniszczył niebo, co nazywało się ziemią.

Ziemia była piękna aż do chwili, kiedy duch ludzki uniósł się nad nią i zniszczył wszystko.
Wtedy powiedział człowiek: "Ciemność - bezpieczeństwem!". I podzielił się na rasy, religie i klasy społeczne.
I nie było wieczoru ani poranka dnia siódmego przed końcem.

A potem rzekł człowiek: "Niechaj powstanie mocny rząd, aby panował nad nami w ciemnościach. Niechaj powstaną armie, by trzymały kontrolę nad ciałami, byśmy mogli się nauczyć zabijać trafnie i skutecznie w naszych ciemnościach."
I nie było wieczoru ani poranka dnia szóstego przed końcem.

A potem rzekł człowiek: "Niechaj powstaną rakiety i bomby, aby zabijać szybciej i sprawniej; niechaj powstaną komory gazowe i piece krematoryjne, aby niszczyły ciała pomordowanych; niech się staną zespoły mordujące nie narodzonych jeszcze." I stało się tak.
I nie było wieczoru ani poranka dnia piątego przed końcem.

I rzekł człowiek: "Niech się staną narkotyki i inne formy ucieczki przed rzeczywistością, która zakłóca w nas błogi spokój."
I nie nastał wieczór ani poranek dnia czwartego przed końcem.

Potem powiedział człowiek: "Niech się oddzielą jedne narody od drugich, abyśmy wiedzieli, kto jest naszym wrogiem." I stało się tak.
A wieczór i pranek dnia trzeciego przed końcem nie nastały.

Wreszcie człowiek powiedział: "Uczyńmy Boga na nasz obraz i podobieństwo. Niech myśli jak my myślimy; nienawidzi jak my nienawidzimy; zabija jak my zabijamy."
I nie było wieczoru ani poranka dnia drugiego przed końcem.

Ostatniego dnia moce ziemi zostały wstrząśnięte. Ogień pochłonął wody, lasy, wzgórza i wszystko co żywe.

Nastała cisza.

Spalona ziemia spoczywała teraz oddając cześć jedynemu prawdziwemu Bogu.
A Bóg widział wszystko, co człowiek uczynił. I w ciszy zalegającej nad dogasającymi zgliszczami Bóg zapłakał...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz