poniedziałek, 16 sierpnia 2010

wojna śmietnikowa

Nie przestaje mnie to oburzać. Jak można zostawiać śmieci pod ścianą śmietnika, dosłownie 2 metry od boksu z kontenerem? Można, bo wiele osób z mojego podwórka tak robi. Przeszkodą są zamykane drzwi od boksu, które skutecznie zniechęcają flejtuchów do odrobiny wysiłku i wrzucenia worka ze śmieciami tam, gdzie jego miejsce. Przypomina mi to Erewań, w którym nieustannie szokował mnie fakt, że nie istnieje pojęcie dbałości o dobro wspólne i śmieni można było zostawiać nawet na klatce. Grunt, że za progiem mieszkania.

Tęsknię w takich chwilach do Szwajcarii, gdzie dla ludzi zupełnie naturalnym jest troska o otoczenie. Pamiętam małe tabliczki informujące, że graffiti jest legalne. Zapewne gdyby nie ta informacja, wiele osób by zadzwoniło do właściwej instytucji z prośbą o usunięcie.

Gdybym miała się gdzieś na stałe przeprowadzić, to tylko tam. Szwajcarskie społeczeństwo to najwyższa forma cywilizacji we współczesnym świecie. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz