czwartek, 1 kwietnia 2004

Zbyt długi lont
 
Usiądź jak zwykle na chwilę

dla której potrafię przetrwać tygodnie

rozstawiaj po kątach mojego pokoju

pomniki ludziom których nigdy nie poznam

wspominaj rzewnie dawne miłości

jakby mnie tu wcale nie było

Nie wybaczaj mi złośliwostek

Podziwiaj lekkość z jaką się chowam

za błazeńskimi dowcipami

Możesz też spokojnie analizować

grupę krwi którą piszę

moje wiersze do ciebie

Tylko proszę

zrób coś z twoimi wargami

które dzieli od mojej szyi

ten potwornie oszroniony brzeg

cocktailowej szklanki

zrób coś z moimi rękami

które dzieli od twego policzka

ten nieprzyzwoity dystans

pełen uprzejmych pytań

i przyjacielskich porad

Podpal wreszcie ten zbyt długi lont

Niech zobaczę jak wybucha

nagłą tęsknotą w twoich oczach




Znowu czytam wiersze Ewy Parmy i znowu się w nich odnajduję. To chyba Twoja zasługa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz