niedziela, 21 marca 2004

love actually

Kiedy tylko ogarnia mnie smutek za sprawą dzisiejszego świata, myślę o hali przylotów na lotnisku Heathrow.

Panuje opinia, że żyjemy w świecie żądzy i nienawiści,

ale ja tak tego nie odbieram.

Mnie się wydaje, że miłość jest wszędzie.

Często niezbyt ciekawa czy pełna godności, ale zawsze jest.

Ojcowie i synowie, matki i córki, mężowie i żony,

dziewczyny i chłopaki, starzy przyjaciele.

Kiedy samoloty uderzyły w Dwie Wieże,

żaden z telefonów od ludzi na pokładzie, nie niósł przesłania nienawiści czy chęci zemsty.

Wszystkie niosły przesłanie miłości.

Jeśli jej poszukasz, masz nieodparte wrażenie, że miłość jest faktycznie wszędzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz