piątek, 11 lipca 2003

Taka sobie frustracja

Masz przed sobą dyplom ukończenia studiów w "Najlepszej Uczelni Ekonomicznej w Europie Środkowo-Wschodniej". Zapieprzałeś jak głupi przez ostatnie 4 lata. Dwa kierunki, obrona przed terminem, działalność uczelniana i społeczna, dodatkowe kursy i nauka poza granicami kraju... Podróże. Masz wiedzę merytoryczną, znasz 4 języki, komputer w małym palcu...
Robiła pani tyle rożnych rzeczy... To oznacza, że nie potrafi się pani na coś w życiu zdecydować?

Powiedzieli Ci, że ważne jest doświadczenie. No to zdobywałeś. Pracowałeś nawet za darmo.
Praktyki? Wie pani, my tego w zasadzie nie traktujemy jako doświadczenie zawodowe.

Najpierw byłeś ambitny. Szukałeś ciekawej pracy. Potem już było Ci wszystko jedno. Byleby zacząć żyć na własny rachunek.
Wie pani, ja mam wrażenie, że ta praca będzie poniżej pani aspiracji i pani od nas ucieknie. Poza tym i tak by się pani u nas marnowała.

Myślałeś, że jesteś coś wart, że możesz się cenić. Może nie wysoko, ale przyzwoicie. Potem ustanowiłeś minimum. Całkiem podłe minimum.
3-miesieczny bezpłatny okres próbny. Nie jest pani zainteresowana? Mamy 15 kandydatów na pani miejsce. Musi się pani utrzymać? Rodziny pani nie ma, żeby pomogli?

...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz