środa, 19 listopada 2003

Postanowiłam iść przed siebie, w wymyślony park tęsknot i melancholii. Moje kroki były lekkie jak podmuch letniego wiatru. Czy zdążę dotrzeć jeszcze do cichej zatoki westchnień?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz