wtorek, 3 lipca 2001

Manhattan. Świątynia mamony. Pomniki ludzkiej pychy sięgające chmur. Dyskretny zapach sukcesu unoszący się do góry niczym woń kadzidła. Szkło i beton, aby czuć potęgę tego miejsca, jego bezwzględność i surowość. Pałace ludzkiej próżności dające namiastkę poczucia władzy i panowania nad światem.
Być różą na Manhattanie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz