sobota, 11 stycznia 2003

Ewa Lipska

Ericsson, synku

Chorujemy na schyłek wieku.

Ratują nas jeszcze górskie

pasma antybiotyków

spawane metaliczną trawą.

Doliny porastają zgiełkiem.

Ja mówię coś do ciebie.

Do was. Do nikogo.

Spowiada się przez telefon

twoja do mnie miłość.

Coraz głośniej zatacza się

wokół nas

strumyk.

Podłączamy do sieci

nasze cudowne dziecko.

Ericsson, synku,

módl się do satelity.

Bo cóż można więcej

podczas krótkiego tranzytu

przez planetę. Zrównaną z ziemią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz