czwartek, 29 stycznia 2004

egzystencjalizm

Wołanie człowieka o pomoc czasami uderza niezwykłym autentyzmem. Jest konkretne jak szarpiący człowieka ból, a zarazem tak bardzo pojemne, że każdy może odnaleźć się w nim ze swoją udręką. Jest w nim zarazem zawarty ból i ludzka bezsiła - dramatyczny zapis niewystarczalności człowieka. Znikomy okazuje się ludzki wysiłek i inwencja uczynienia czegokolwiek.
 
Można z tą niewystarczalnością pozostać w samotności. Takie pozostanie samemu z własnym bólem - zdaje się być godne człowieka. Zaakceptować własne cierpienie i bytowanie-ku-śmierci, zaakceptować, czyli przyjąć godnie, bez sprzeciwu - bezsens i tragizm tego świata. Taki stosunek do cierpienia i niewystarczalności miałby być znamieniem wielkości. Ale to jest wielkość tragiczna i bezsensowna - wręcz urągająca człowiekowi, jego pragnieniu i zdolności racjonalizacji świata...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz