piątek, 29 sierpnia 2003

zmiana...

Po raz kolejny sięgnęłam po książkę "Kto zabrał mój ser?". Znikanie mojego sera oglądałam już od dłuższego czasu, a jednak jestem oszołomiona i bezradna. Teraz tylko muszę się zmobilizować na tyle, żeby wyruszyć w poszukiwaniu Nowego Sera.

Uświadamiam sobie w tym momencie, że nie lubię zmian, nieprzewidywalności, zaskoczenia. Niepewność nie pozwala mi normalnie funkcjonować, choć obiektywnie to przecież nic nadzwyczajnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz