Zbyt długi lont
Usiądź jak zwykle na chwilę
dla której potrafię przetrwać tygodnie
rozstawiaj po kątach mojego pokoju
pomniki ludziom których nigdy nie poznam
wspominaj rzewnie dawne miłości
jakby mnie tu wcale nie było
Nie wybaczaj mi złośliwostek
Podziwiaj lekkość z jaką się chowam
za błazeńskimi dowcipami
Możesz też spokojnie analizować
grupę krwi którą piszę
moje wiersze do ciebie
Tylko proszę
zrób coś z twoimi wargami
które dzieli od mojej szyi
ten potwornie oszroniony brzeg
cocktailowej szklanki
zrób coś z moimi rękami
które dzieli od twego policzka
ten nieprzyzwoity dystans
pełen uprzejmych pytań
i przyjacielskich porad
Podpal wreszcie ten zbyt długi lont
Niech zobaczę jak wybucha
nagłą tęsknotą w twoich oczach
Znowu czytam wiersze Ewy Parmy i znowu się w nich odnajduję. To chyba Twoja zasługa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz