Ludzie, marionetki losu, przeznaczenia,
miotające się w bezsilnej rozpaczy.
Teatr życia, pełen aktorów hochsztaplerów,
wśród nich jeden smutny szary clown,
pajacyk bez rączki ze zmazanym uśmiechem
i smutnymi oczami.
Ów pajacyk żyje marzeniami
ma swój własny, wyidealizowany świat
w którym całkiem nieźle egzystuje.
Ale ten świat się kurczy, zmniejsza,
jest rozkradany przez inne marionetki.
Ostatecznie pajacyk-clown udusił się
w swym własnym już zbyt małym dla Niego świecie.
Taki będzie... koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz