Sometimes I almost feel You
Right beside me
Sometimes I almost sense
Your warming touch
No matter where I go
I look around me
Hoping to be blessed
With Your smile
And then I take
Someone else's face for Yours
And then I give
My trembling heart away
And when I realise
It wasn't You, for sure
I run and cry for my mistakes...
Sometimes I'm so impatient
I paint my lips red
To help You recognize me
In the crowd
If I knew your name
It would be easier
But I don't even know
The colour of Your eyes...
So I take
Someone else's eyes for Yours
And then I let myself
Drown in them
And when I realize
It didn't help at all
I run and cry for my mistakes...
So, come and find me, baby
'cause I am almost 30
and I don't have no more time to waste
come and hold me , honey
'cause life's no longer funny
when I wake up all alone in empty bed
I don't wanna take
Nobody's arms for yours
Don't wanna let myself
Get lost in them
Don't wanna go, no more
For second best
And then run and cry for my mistakes...
wtorek, 27 kwietnia 2004
poniedziałek, 26 kwietnia 2004
niedziela, 25 kwietnia 2004
Zmęczony po pracy przy obsługiwaniu betoniarki, kielni, łopaty. Pięknie zmęczony. Nic z czym nie poradziłby sobie prysznic i dobra kolacja po powrocie z pracy.
Jest całkiem inaczej. 8-9 godzin, umysł wolny, niczym nie skrępowany, bieży gdzie chce. Wolność ciężka do ogarnięcia przy biurku z komputerem.
Praca, której nie sposób przynieść do domu.
Emocje, które nie sposób przenieść na innych, po powrocie z pracy.
Jest całkiem inaczej. 8-9 godzin, umysł wolny, niczym nie skrępowany, bieży gdzie chce. Wolność ciężka do ogarnięcia przy biurku z komputerem.
Praca, której nie sposób przynieść do domu.
Emocje, które nie sposób przenieść na innych, po powrocie z pracy.
piątek, 23 kwietnia 2004
niedziela, 18 kwietnia 2004
Tak jak mężczyzna staje między lękiem przed przepaścią a pragnieniem bliskości, tak kobieta między przejęciem inicjatywy a obojętnością.
Obie sytuacje są złe, to zwykłe kompromisy. A kompromisy nie pozwalają rozkwitnąć miłości. Kompromisy nie pozwalają niczemu rozkwitnąć. Kompromisy to kalkulacja, spryt... potrzebne w biznesie, ale nie mające nic wspólnego z miłością.
Więc zaryzykuj, odrzuć bariery swojego ego i skocz... skocz w prawdziwą bliskość, skocz w prawdziwą miłość.
Obie sytuacje są złe, to zwykłe kompromisy. A kompromisy nie pozwalają rozkwitnąć miłości. Kompromisy nie pozwalają niczemu rozkwitnąć. Kompromisy to kalkulacja, spryt... potrzebne w biznesie, ale nie mające nic wspólnego z miłością.
Więc zaryzykuj, odrzuć bariery swojego ego i skocz... skocz w prawdziwą bliskość, skocz w prawdziwą miłość.
piątek, 16 kwietnia 2004
Uwieść - zbałamucić, omamić, usidlić. Można też inaczej: zachwycić, urzec, oczarować. Już samo słowo i jego synonimy pobrzmiewają czymś niepoważnym, a zarazem niejasnym; przywodzą na myśl grę, dziecinną zabawę w ciuciubabkę. Jedna ze stron jest manipulującym, druga pasywnym manipulowanym. Ten, który bałamuci czy zwodzi, to wtajemniczony w reguły gry mistrz ceremonii, gracz wyciągający asy z rękawa, sprytny inscenizator rzeczywistości. Jednak takie ujęcie sprawy zaciera najbardziej fascynujący rys uwodzenia, zalotów, flirtu - dynamikę, w której podział na wtajemniczonego w reguły i nieświadomego bardzo szybko ulega zatarciu lub przesunięciu, a wszelkie początkowe reguły zostają złamane. Dwoje ludzi, często przypadkowych, zazwyczaj sobie obcych, zaczyna nagle kształtować się nawzajem w stopniu znacznie większym, niż dzieje się to w ich relacji z pozostałymi. Można tu dostrzec aspekt autentycznej grozy związanej z wkroczeniem w sferę cudzych pragnień, instynktów i przeczuć; sferę nie podlegającą regułom logiki. Jak pisał Georges Bataille w Historii erotyzmu: "świat erotyki jest pod względem formalnym fikcją, czymś analogicznym do snu". Sytuacja uwodzenia nie jest jedynie spektaklem konwencjonalnych gestów, który ma doprowadzić do szczęśliwego zakończenia (rozumianego jako erotyczne spełnienie), likwidującego grę i przenoszącego w sferę realną, nie udawaną, nie odgrywaną. Gra nie poddaje się tak łatwo oddzieleniu od rzeczywistości. Wręcz przeciwnie; ona ją tworzy, a nie fałszuje i maskuje.
Doświadczenie uwodzenia ma w sobie coś niewyrażalnego. Samo widowisko bierze swój początek w rozczarowaniu słowem, które może zostać wykorzystane jako rekwizyt w erotycznej grze, ale nie ma zazwyczaj decydującego znaczenia.
Doświadczenie uwodzenia ma w sobie coś niewyrażalnego. Samo widowisko bierze swój początek w rozczarowaniu słowem, które może zostać wykorzystane jako rekwizyt w erotycznej grze, ale nie ma zazwyczaj decydującego znaczenia.
środa, 7 kwietnia 2004
KHALIL GIBRAN, LE PROPHETE
Tak więc Almitra powiedziała: Powiedz nam o Miłości.
A on podniósł głowę, popatrzył na lud i cisza spłynęła na nich. Wtedy silnym głosem powiedział:
Kiedy miłość daje wam znak, podążajcie za nią,
Nawet jeśli jej głosy będą trudne i niebezpieczne.
I kiedy tylko skrzydła miłości was otoczą, ulegnijcie im,
Nawet jeśli miecz ukryty w ich piórach mógłby was skaleczyć.
I jeśli tylko do was mówi, wierzcie jej,
pomimo że jej głos może zniszczyć wasze marzenia tak jak północny wiatr pustoszy wasz ogród.
Ponieważ tak jak miłość was unosi, tak też musi was poświęcić. Tak samo jak jest ona dla waszego wywyższenia, tak też dla waszego poniżenia.
Podobnie jak wznosi się na waszą wysokość i pieści wasze gałęzie najbardziej delikatne, które drżą w słońcu,
Tak samo będzie dążyć aż do waszych korzeni i wstrząśnie ich przywiązaniem do ziemi.
Jak snopki zboża was przenosi.
Bije was, aby postawić was nagich.
Przesiewa was, aby was wyzwolić od waszych skorup.
Tłucze was, aż do białości.
Zagniata was dopóki nie staniecie się giętcy;
I w końcu poddaje was swojemu ogniowi, abyście mogli stać się świętym chlebem na festynie Boga.
Ale jeśli w waszym strachu nie poszukujcie niczego oprócz ukojenia w miłości i przyjemności z miłości,
Tak więc lepiej będzie zakryć swoja nagość i wyjść z zasięgu miłości,
Aby was włączyć do świata bez okresów kiedy będziecie śmiać się, ale nie pełnią śmiechu, i płakać ale nie pełnią łez.
Miłość nie daje jak tylko z siebie samej i nie bierze jak tylko z siebie samej.
Miłość nie posiada, i nie chce być posiadana;
Ponieważ miłość wystarczy miłości.
Kiedy kochacie nie powinniście mówić "Bóg jest w moim sercu", ale raczej "ja jestem w sercu Boga".
I nie myślcie, że możecie sterować biegiem miłości, ponieważ , jeśli uzna was godnymi, poprowadzi wasz bieg.
Miłość nie ma innego życzenia jak tylko się spełnić.
Ale jeśli kochacie i musicie już mieć pragnienia niech to będą takie:
Roztopić się i być strumykiem, który śpiewa swoją melodię w nocy.
Znać nieszczęście zbyt dużego szczęścia
Być zranionym przez swoją własną inteligencję miłości;
I krwawić ochoczo i radośnie.
Obudzić się o brzasku słońca z uskrzydlonym sercem i dziękować za jeszcze jeden dzień miłości;
Odpocząć w południe i medytować na ekstazie miłości;
Wejść do swego domu o zmroku z wdzięcznością,
I w końcu spać z modlitwą w sercu aby dobrze kochać, i śpiewem pochwalnym na ustach.
A on podniósł głowę, popatrzył na lud i cisza spłynęła na nich. Wtedy silnym głosem powiedział:
Kiedy miłość daje wam znak, podążajcie za nią,
Nawet jeśli jej głosy będą trudne i niebezpieczne.
I kiedy tylko skrzydła miłości was otoczą, ulegnijcie im,
Nawet jeśli miecz ukryty w ich piórach mógłby was skaleczyć.
I jeśli tylko do was mówi, wierzcie jej,
pomimo że jej głos może zniszczyć wasze marzenia tak jak północny wiatr pustoszy wasz ogród.
Ponieważ tak jak miłość was unosi, tak też musi was poświęcić. Tak samo jak jest ona dla waszego wywyższenia, tak też dla waszego poniżenia.
Podobnie jak wznosi się na waszą wysokość i pieści wasze gałęzie najbardziej delikatne, które drżą w słońcu,
Tak samo będzie dążyć aż do waszych korzeni i wstrząśnie ich przywiązaniem do ziemi.
Jak snopki zboża was przenosi.
Bije was, aby postawić was nagich.
Przesiewa was, aby was wyzwolić od waszych skorup.
Tłucze was, aż do białości.
Zagniata was dopóki nie staniecie się giętcy;
I w końcu poddaje was swojemu ogniowi, abyście mogli stać się świętym chlebem na festynie Boga.
Ale jeśli w waszym strachu nie poszukujcie niczego oprócz ukojenia w miłości i przyjemności z miłości,
Tak więc lepiej będzie zakryć swoja nagość i wyjść z zasięgu miłości,
Aby was włączyć do świata bez okresów kiedy będziecie śmiać się, ale nie pełnią śmiechu, i płakać ale nie pełnią łez.
Miłość nie daje jak tylko z siebie samej i nie bierze jak tylko z siebie samej.
Miłość nie posiada, i nie chce być posiadana;
Ponieważ miłość wystarczy miłości.
Kiedy kochacie nie powinniście mówić "Bóg jest w moim sercu", ale raczej "ja jestem w sercu Boga".
I nie myślcie, że możecie sterować biegiem miłości, ponieważ , jeśli uzna was godnymi, poprowadzi wasz bieg.
Miłość nie ma innego życzenia jak tylko się spełnić.
Ale jeśli kochacie i musicie już mieć pragnienia niech to będą takie:
Roztopić się i być strumykiem, który śpiewa swoją melodię w nocy.
Znać nieszczęście zbyt dużego szczęścia
Być zranionym przez swoją własną inteligencję miłości;
I krwawić ochoczo i radośnie.
Obudzić się o brzasku słońca z uskrzydlonym sercem i dziękować za jeszcze jeden dzień miłości;
Odpocząć w południe i medytować na ekstazie miłości;
Wejść do swego domu o zmroku z wdzięcznością,
I w końcu spać z modlitwą w sercu aby dobrze kochać, i śpiewem pochwalnym na ustach.
sobota, 3 kwietnia 2004
srebrna myśl?
Jeśli zrozumieć to znaczy wybaczyć, to od jakiegoś czasu próbuję wybaczyć sobie...
Tobie również.
Tobie również.
piątek, 2 kwietnia 2004
dystans
Myślę, że każdy z nas pragnie spokoju, pogody ducha, harmonii, pewności siebie i swoich działań, wolności i miłości, lub tylko kilku z nich.
Aby o tym mówić potrzebne jest zrozumienie istoty i zasady działania dystansu. Dystans jest pojęciem, które zwykle kojarzy się z ekscentrycznością, ostrożnością, jakimś bliżej nieokreślonym chłodem. Mówimy: "to taki zimny człowiek, wszystkich trzyma na dystans", "ma poważne podejście do życia, na wszystko patrzy z dystansem", itp. Mówimy też: "jeśli spojrzysz na tę sprawę z dystansem nie wyda Ci się taka bolesna i trudna".
Stań bardzo blisko ściany. Przyjrzyj się dokładnie temu co widzisz. Maleńki kamyk, rysa, niewielka wypukłość, dziurka. Zajmują całe Twoje pole widzenia. Są bardzo bliskie i duże. Jeśli zrobisz dwa kroki w tył, może zobaczysz jeszcze mały kamyk i rysę, lecz także fragment obrazu wiszącego na ścianie. Masz coraz lepszy i pełniejszy widok. Z przeciwległego końca pokoju nie zobaczysz już kamyka. Wiesz, że nadal tam jest, ale teraz gdy zobaczyłeś cały obraz i zegar nie wydaje Ci się już taki interesujący.
W wolnej chwili stań przed domem, przed jakimkolwiek domkiem z ogródkiem. Jeden kamień, okno, okno i drzwi, cała ściana, budynek z dachem, domek z ogródkiem: drzewa, płot, zielony trawnik i kwiaty, domek z ogródkiem w górach: pejzaż wokoło, inne domy, wysokie drzewa, góry w oddali i chmury. Zobacz związki między nimi. Sposób w jaki okno łączy się ze ścianą, płot z domem, sposób w jaki mały domek z ogródkiem łączy się z pejzażem... Te związki pozwalają zrozumieć istotę kamyka, pozwalają na objęcie jego lokalizacji w coraz większej całości.
Dystans pozwala na zobaczenie elementu w kontekście całości. Na zobaczenie problemu w kontekście całości. Pozwala zrozumieć jak mały, choć ważny jest dany element (problem). Łatwiej go wtedy rozwiązać.
Aby o tym mówić potrzebne jest zrozumienie istoty i zasady działania dystansu. Dystans jest pojęciem, które zwykle kojarzy się z ekscentrycznością, ostrożnością, jakimś bliżej nieokreślonym chłodem. Mówimy: "to taki zimny człowiek, wszystkich trzyma na dystans", "ma poważne podejście do życia, na wszystko patrzy z dystansem", itp. Mówimy też: "jeśli spojrzysz na tę sprawę z dystansem nie wyda Ci się taka bolesna i trudna".
Stań bardzo blisko ściany. Przyjrzyj się dokładnie temu co widzisz. Maleńki kamyk, rysa, niewielka wypukłość, dziurka. Zajmują całe Twoje pole widzenia. Są bardzo bliskie i duże. Jeśli zrobisz dwa kroki w tył, może zobaczysz jeszcze mały kamyk i rysę, lecz także fragment obrazu wiszącego na ścianie. Masz coraz lepszy i pełniejszy widok. Z przeciwległego końca pokoju nie zobaczysz już kamyka. Wiesz, że nadal tam jest, ale teraz gdy zobaczyłeś cały obraz i zegar nie wydaje Ci się już taki interesujący.
W wolnej chwili stań przed domem, przed jakimkolwiek domkiem z ogródkiem. Jeden kamień, okno, okno i drzwi, cała ściana, budynek z dachem, domek z ogródkiem: drzewa, płot, zielony trawnik i kwiaty, domek z ogródkiem w górach: pejzaż wokoło, inne domy, wysokie drzewa, góry w oddali i chmury. Zobacz związki między nimi. Sposób w jaki okno łączy się ze ścianą, płot z domem, sposób w jaki mały domek z ogródkiem łączy się z pejzażem... Te związki pozwalają zrozumieć istotę kamyka, pozwalają na objęcie jego lokalizacji w coraz większej całości.
Dystans pozwala na zobaczenie elementu w kontekście całości. Na zobaczenie problemu w kontekście całości. Pozwala zrozumieć jak mały, choć ważny jest dany element (problem). Łatwiej go wtedy rozwiązać.
czwartek, 1 kwietnia 2004
Zbyt długi lont
Usiądź jak zwykle na chwilę
dla której potrafię przetrwać tygodnie
rozstawiaj po kątach mojego pokoju
pomniki ludziom których nigdy nie poznam
wspominaj rzewnie dawne miłości
jakby mnie tu wcale nie było
Nie wybaczaj mi złośliwostek
Podziwiaj lekkość z jaką się chowam
za błazeńskimi dowcipami
Możesz też spokojnie analizować
grupę krwi którą piszę
moje wiersze do ciebie
Tylko proszę
zrób coś z twoimi wargami
które dzieli od mojej szyi
ten potwornie oszroniony brzeg
cocktailowej szklanki
zrób coś z moimi rękami
które dzieli od twego policzka
ten nieprzyzwoity dystans
pełen uprzejmych pytań
i przyjacielskich porad
Podpal wreszcie ten zbyt długi lont
Niech zobaczę jak wybucha
nagłą tęsknotą w twoich oczach
Znowu czytam wiersze Ewy Parmy i znowu się w nich odnajduję. To chyba Twoja zasługa...
Usiądź jak zwykle na chwilę
dla której potrafię przetrwać tygodnie
rozstawiaj po kątach mojego pokoju
pomniki ludziom których nigdy nie poznam
wspominaj rzewnie dawne miłości
jakby mnie tu wcale nie było
Nie wybaczaj mi złośliwostek
Podziwiaj lekkość z jaką się chowam
za błazeńskimi dowcipami
Możesz też spokojnie analizować
grupę krwi którą piszę
moje wiersze do ciebie
Tylko proszę
zrób coś z twoimi wargami
które dzieli od mojej szyi
ten potwornie oszroniony brzeg
cocktailowej szklanki
zrób coś z moimi rękami
które dzieli od twego policzka
ten nieprzyzwoity dystans
pełen uprzejmych pytań
i przyjacielskich porad
Podpal wreszcie ten zbyt długi lont
Niech zobaczę jak wybucha
nagłą tęsknotą w twoich oczach
Znowu czytam wiersze Ewy Parmy i znowu się w nich odnajduję. To chyba Twoja zasługa...
Subskrybuj:
Posty (Atom)