Kiedyś leżały w pudełkach przewiązane starannie wstążką. Skrapiane perfumami miały przywoływać pamięć tych, którzy byli daleko. Na wierzchu zasuszona róża.
Dobrze, że Fryderyk Chopin nie pisał do George Sand e-maili. Przynajmniej dziś, choć minęły lata, ich korespondencja zachwyca czytelników...
Co zostanie po nas? Czy nasza epistolografia zniknie w lawinie cyfrowego śmiecia?
Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz pochylałam się z piórem w ręku nad czystą kartką papieru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz