Chyba znowu wyjadę na jakiś czas.
Dziś sporo czytałam o kraju, położonym między wojną w Izraelu a wojną w Iraku. O kraju, w którym ma powstać kompleksowa strategia informatyzacji. Kraju, w którym mąż może pozbawić życia świeżo poślubioną kobietę jeśli w czasie nocy poślubnej stwierdzi, że ktoś przed nim poznał bliżej jej wdzięki.
Przed wyjazdem zamierzam przeczytać autobiografię królowej Noor, wdowy do królu Husjanie. Jeśli ktoś potrafi spojrzeć z perspektywy kultury zachodu na to, co się tam działo od czasów wojny sześciodniowej, to chyba tylko ona. Jeśli ktoś może pomóc w zrozumieniu tego kraju, jego historii i teraźniejszości, to tylko ona - królowa i absolwentka Princeton w jednej osobie.
...a pustynia zapiera dech. Nawet na zdjęciach. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz