Ostatniego tygodnia Mały Johny przybył do miasta M. Przez sześć dni ciężko pracował w opuszczonej już bibliotece. Miał do dyspozycji nożyczki, klej i księgozbiór liczący blisko pięć milionów woluminów. Pod koniec tygodnia "Księga umarłych" była już prawie ukończona- brakowało jedynie ostatniego zdania.
Siódmego dnia Mały Johny wyszedł z budynku bibliotecznego i ruszył w kierunku rynku. Usiadł na ławeczce stojącej pod ratuszem. Na wieży zegar wskazywał ranną godzinę. Był to jedyny dobrze funkcjonujący zegar w mieście - był to zegar słoneczny.
Mały Johny zmrużył powieki starając się odczytać napis na tarczy zegara - "Cieniem są nasze dni". Przeczytawszy napis na głos, westchnął, zeskoczył z ławeczki i z postanowieniem opuszczenia miasta, skierował się na północ.
Księga umarłych została zakończona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz