Zawsze się zastanawiałam, skąd biorą się pomysły na biznes.
Niestety, nadal nie wiem skąd, ale stwierdzam ze zdumieniem, że nagle zaczęły się tłoczyć w mojej głowie.
Gdybym tylko mogła uwolnić się od ograniczeń i zacząć je wszystkie realizować...
niedziela, 31 października 2010
poniedziałek, 18 października 2010
jesienna zaduma
W tym roku jesień mnie zaskoczyła. Jeszcze tak niedawno czekałam z utęsknieniem na ciepłe dni i miałam nadzieję, że potrwają jak najdłużej. Teraz wtulam nos w szalik i wkładam rękawiczki.
Mam ochotę powiedzieć "jak ten czas szybko leci".
Do końca grudnia jeszcze trochę czasu, ale mam wrażenie, że rok 2010 przemknął niezwykle szybko. Tyle chciałam zrobić, a wydaje mi się, że osiągnęłam tak niewiele.
Mam ochotę powiedzieć "jak ten czas szybko leci".
Do końca grudnia jeszcze trochę czasu, ale mam wrażenie, że rok 2010 przemknął niezwykle szybko. Tyle chciałam zrobić, a wydaje mi się, że osiągnęłam tak niewiele.
sobota, 2 października 2010
fajny wierszyk po śląsku :)
PAULEK I GUSTLIK
Paulek i Gustlik razym se mieszkali,
sfady nie mieli, ani se nie prali.
Bo Gustlik to chłop diobelsko spokojny,
nie cisł se nigdy ku sfadzie do wojny.
Dycki gazeta czytoł, albo groł w szkota,
albo se legnął, jak na stary lata.
We swojej izbie na wierchu, był w niebo wzięti,
Jak mioł co lubieł, czyli spokój świenty.
Paulek w tyj chałupie, na dole mioł izba,
i choć do tygo nie chcioł se prziznać,
głupek z niego był fest porąbany,
myśliwca udowoł dycki nad ranym.
Trąbieł w gon sygnały, chytoł haziki,
na fazany strzyloł i na inny ptoki.
Biydok Gustlik przez ty wyrobianie,
głowa mioł wielko, jak na jesiyń banie.
Wali po prośbie, Pauleczku kochany,
być tak trocha ciszi, na każdym ranym,
bo żyje se ciężko, i usnyc nie idzie,
czamu rojbrujesz tak przez całi tidzień?
A Paulek na to: „Ciś stąd głupio mołpo ,
przeca se mogą robić co chca z moim chałupom”.
Mozno ze dwa tydnie od zdarzynia tygo,
w tyj chałupie dzioło se coś blank inkszygo.
Paulek se jeszcze pod pierziną grzeje,
a mu se na łeb coś z gipsdeki leje.
Beztuż jaśni zmierzły i gały otwiyro,
a tu już mokre Mo cały wyro.
Wali na góra, fest znerwowany,
że nie może poleżeć nad ranym.
Klup! A dzwyrza zawrzyte. Przez dziurka kuknoł,
i prawie z nerwów zaroz nie puknoł.
Co zejrzoł? Woda? Co to je? – se pyto
Czymu ti Gustlik w chałupie ryby chytosz?
Na co ci woda w izbie i guminioki?
Po co wędki, kibel, hoczyki i chroboki?
A Gustlik na to:
„Ciś stąd głupio mołpo, przeca se mogą robic co chca
z moją chałupom”
Taki ze bajeczki tyj morał płynie:
„Nie być do innych wieprzkiem,
a inni nie bydą do ciebie świniy.
Paulek i Gustlik razym se mieszkali,
sfady nie mieli, ani se nie prali.
Bo Gustlik to chłop diobelsko spokojny,
nie cisł se nigdy ku sfadzie do wojny.
Dycki gazeta czytoł, albo groł w szkota,
albo se legnął, jak na stary lata.
We swojej izbie na wierchu, był w niebo wzięti,
Jak mioł co lubieł, czyli spokój świenty.
Paulek w tyj chałupie, na dole mioł izba,
i choć do tygo nie chcioł se prziznać,
głupek z niego był fest porąbany,
myśliwca udowoł dycki nad ranym.
Trąbieł w gon sygnały, chytoł haziki,
na fazany strzyloł i na inny ptoki.
Biydok Gustlik przez ty wyrobianie,
głowa mioł wielko, jak na jesiyń banie.
Wali po prośbie, Pauleczku kochany,
być tak trocha ciszi, na każdym ranym,
bo żyje se ciężko, i usnyc nie idzie,
czamu rojbrujesz tak przez całi tidzień?
A Paulek na to: „Ciś stąd głupio mołpo ,
przeca se mogą robić co chca z moim chałupom”.
Mozno ze dwa tydnie od zdarzynia tygo,
w tyj chałupie dzioło se coś blank inkszygo.
Paulek se jeszcze pod pierziną grzeje,
a mu se na łeb coś z gipsdeki leje.
Beztuż jaśni zmierzły i gały otwiyro,
a tu już mokre Mo cały wyro.
Wali na góra, fest znerwowany,
że nie może poleżeć nad ranym.
Klup! A dzwyrza zawrzyte. Przez dziurka kuknoł,
i prawie z nerwów zaroz nie puknoł.
Co zejrzoł? Woda? Co to je? – se pyto
Czymu ti Gustlik w chałupie ryby chytosz?
Na co ci woda w izbie i guminioki?
Po co wędki, kibel, hoczyki i chroboki?
A Gustlik na to:
„Ciś stąd głupio mołpo, przeca se mogą robic co chca
z moją chałupom”
Taki ze bajeczki tyj morał płynie:
„Nie być do innych wieprzkiem,
a inni nie bydą do ciebie świniy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)