- Arab countries' output of books represents just 1.1 percent of the world total, although Arabs constitute 5% of the world's population. This is less than what a country such as Turkey produces, with a population about one-quarter that of the Arab countries.
- The Arab world translates about 330 books annually, one fifth of the number that Greece translates.
- Print runs of Arab books are very low, ranging for the average novel between 1,000 and 3,000 copies only. A book that sells just 5,000 copies is considered a bestseller.
- Arab book publishing has been threatened by three factors: censorship and the practice of banning books among the 22 Arab states; low readership, blamed on economic stagnation and competition from the mass media; and the lack of adequate distribution of books across the Arab world.
- Arab websites amount to 14,000 websites, representing only 0.01% of world content.
[Sources: Arab books and human development, Guardian Unlimited]
czwartek, 28 lipca 2005
niedziela, 17 lipca 2005
"can-do" vs. "Insha Allah"
"Insha Allah" to sposób na życie. Wszystko w ręku Allaha, od jego woli zależy bieg wydarzeń, Opatrzność czuwa nad wiernymi. Ta filozofia nie jest obca religii chrześcijańskiej, ale muzułmanie dają upust swojej wierze w sprawczą moc woli Allaha na każdym kroku. A jeśli się nie uda? Widać taka była wola boża. I kropka.
Kultura zachodu przyzwyczaja człowieka do myśli, że ma wpływ na włane życie, podejmuje decyzje i jest motorem zmian w otaczającego go rzeczywistości. "Can-do approach" jest w cenie. Jakież jest zdumienie przebojowego konsultanta, gdy nagle staje w obliczu ludzi, którzy od woli Allaha uzależniają wykonanie pracy w terminie lub w ogóle wywiązanie się z zadania.
Czy "Insha Allah" to wymówka usprawiedliwiająca lenistwo, nieporadność, brak determinacji czy słowności? Czy może to odzwierciedlenie zdrowej hierarchii wartości, uporządkowanie świata ukształtowanego ręką człowieka i ręką boga?
A może to jeszcze coś zupełnie innego, czego nie ogarniam...?
Kultura zachodu przyzwyczaja człowieka do myśli, że ma wpływ na włane życie, podejmuje decyzje i jest motorem zmian w otaczającego go rzeczywistości. "Can-do approach" jest w cenie. Jakież jest zdumienie przebojowego konsultanta, gdy nagle staje w obliczu ludzi, którzy od woli Allaha uzależniają wykonanie pracy w terminie lub w ogóle wywiązanie się z zadania.
Czy "Insha Allah" to wymówka usprawiedliwiająca lenistwo, nieporadność, brak determinacji czy słowności? Czy może to odzwierciedlenie zdrowej hierarchii wartości, uporządkowanie świata ukształtowanego ręką człowieka i ręką boga?
A może to jeszcze coś zupełnie innego, czego nie ogarniam...?
Z raportu centrum badawczego Pew
[...] wzrosła rzesza jego [ben Ladena] sympatyków w Jordanii (60 proc.) i Pakistanie (55 proc.), krajach sąsiadach Iraku i Afganistanu, głównych pól bitew toczonych przez USA i ich sojuszników w globalnej wojnie z terroryzmem.
Co ciekawe, sami muzułmanie obawiają się religijnego ekstremizmu niemal równie bardzo jak mieszkańcy Zachodu. Za zagrożenie uważa go trzy czwarte Marokańczyków i ponad połowa Pakistańczyków i Turków, prawie połowa Libańczyków i Jordańczyków.
Za główną przyczynę muzułmańskiego radykalizmu Jordańczycy i Libańczycy uważają niesprawiedliwą ich zdaniem politykę USA [...]
Wzrosła natomiast - z 43 do 57 proc. - liczba Jordańczyków uważających samobójcze zamachy za dozwolony oręż.
W pozostałych krajach muzułmańskich większość jest przeciwna zamachom także w Iraku (popiera je 49 proc. Jordańczyków i tylko 24 proc. Turków).
W Jordanii wrogość wobec Żydów zadeklarowali wszyscy.
Już się nie mogę doczekać kiedy zweryfikuję te poglądy ze znajomymi Jordańczykami...
Co ciekawe, sami muzułmanie obawiają się religijnego ekstremizmu niemal równie bardzo jak mieszkańcy Zachodu. Za zagrożenie uważa go trzy czwarte Marokańczyków i ponad połowa Pakistańczyków i Turków, prawie połowa Libańczyków i Jordańczyków.
Za główną przyczynę muzułmańskiego radykalizmu Jordańczycy i Libańczycy uważają niesprawiedliwą ich zdaniem politykę USA [...]
Wzrosła natomiast - z 43 do 57 proc. - liczba Jordańczyków uważających samobójcze zamachy za dozwolony oręż.
W pozostałych krajach muzułmańskich większość jest przeciwna zamachom także w Iraku (popiera je 49 proc. Jordańczyków i tylko 24 proc. Turków).
W Jordanii wrogość wobec Żydów zadeklarowali wszyscy.
Już się nie mogę doczekać kiedy zweryfikuję te poglądy ze znajomymi Jordańczykami...
Subskrybuj:
Posty (Atom)