czwartek, 24 lipca 2003
Out of Reach
Knew the signs
Wasn't right
I was stupid for a while
Swept away by you
And now I feel like a fool
So confused, my heart's bruised
Was I ever loved by you
Out of reach, so far
I never had your heart
Out of reach, couldn't see
We were never meant to be
Catch myself from despair
I could drown if I stay here
Keeping busy every day
I know I will be OK
But I was
So confused, my heart's bruised
Was I ever loved by you
Out of reach, so far
I never had your heart
Out of reach, couldn't see
We were never meant to be
So much hurt, so much pain
Takes a while to regain what is lost inside
And I hope that in time, you'll be out of my mind
And I'll be over you
But now I'm
So confused, my heart's bruised
Was I ever loved by you
Out of reach, so far
I never had your heart
Out of reach, couldn't see
We were never meant to be
Out of reach, so far
I never had your heart
In my reach, I can see
There's a life out there for me
Wasn't right
I was stupid for a while
Swept away by you
And now I feel like a fool
So confused, my heart's bruised
Was I ever loved by you
Out of reach, so far
I never had your heart
Out of reach, couldn't see
We were never meant to be
Catch myself from despair
I could drown if I stay here
Keeping busy every day
I know I will be OK
But I was
So confused, my heart's bruised
Was I ever loved by you
Out of reach, so far
I never had your heart
Out of reach, couldn't see
We were never meant to be
So much hurt, so much pain
Takes a while to regain what is lost inside
And I hope that in time, you'll be out of my mind
And I'll be over you
But now I'm
So confused, my heart's bruised
Was I ever loved by you
Out of reach, so far
I never had your heart
Out of reach, couldn't see
We were never meant to be
Out of reach, so far
I never had your heart
In my reach, I can see
There's a life out there for me
Nam nic
nie przychodzi łatwo.
Nawet codzienne,
zwykłe Życie
wydaje się pełne przeszkód
nie-do-przebycia.
Drżymy ciagle
jak listek na wietrze,
kiedy inni
po prostu żyją.
Szczęśliwi.
Nam nic nie przychodzi łatwo.
Opuszczeni przez wszelką Opatrzność
odczuwamy wszystko zbyt boleśnie.
Wypalamy się
przed czasem.
Wkładamy tyle
pracy, serca i energii
zbytecznie.
Szukamy swoich dróg
zagubieni.
I damy się całkiem
oszukać,
naiwni,
w pogoni za szczęściem,
które dla nas nie istnieje.
Bo szczęście
to radość z drobiazgu
i niewrażliwość
na całą resztę świata.
nie przychodzi łatwo.
Nawet codzienne,
zwykłe Życie
wydaje się pełne przeszkód
nie-do-przebycia.
Drżymy ciagle
jak listek na wietrze,
kiedy inni
po prostu żyją.
Szczęśliwi.
Nam nic nie przychodzi łatwo.
Opuszczeni przez wszelką Opatrzność
odczuwamy wszystko zbyt boleśnie.
Wypalamy się
przed czasem.
Wkładamy tyle
pracy, serca i energii
zbytecznie.
Szukamy swoich dróg
zagubieni.
I damy się całkiem
oszukać,
naiwni,
w pogoni za szczęściem,
które dla nas nie istnieje.
Bo szczęście
to radość z drobiazgu
i niewrażliwość
na całą resztę świata.
piątek, 18 lipca 2003
poniedziałek, 14 lipca 2003
Dobrze, że przede mną jeszcze rok studiów. Ta myśl mnie ratuje.
Ciekawostka: 80% znanych mi, pracujących rówieśników, dostało pracę "po znajomości". Adresują koperty i obsługują ksero, ale w CV wpiszą "Executive Assistant" albo "Business Consultant". To coś jak "Konserwator Powierzchni Płaskich". :-> (Nie, nie jestem zawistna.)
Cholerny idealizm. To on zmusza mnie do wiary we własne możliwości i minimum sprawiedliwości na świecie.
Ciekawostka: 80% znanych mi, pracujących rówieśników, dostało pracę "po znajomości". Adresują koperty i obsługują ksero, ale w CV wpiszą "Executive Assistant" albo "Business Consultant". To coś jak "Konserwator Powierzchni Płaskich". :-> (Nie, nie jestem zawistna.)
Cholerny idealizm. To on zmusza mnie do wiary we własne możliwości i minimum sprawiedliwości na świecie.
niedziela, 13 lipca 2003
Dziennik pokładowy powoli zamienia się w pamiętnik bezrobotnego.
Miałam w życiu już wiele kiepskich momentów. Mam wrażenie, że obecnie przeżywam jeden z nich. I umieściłabym go całkiem wysoko w rankingu beznadziei. Chyba nawet tuż po szpitalu.
Ktoś mi zaproponował załatwienie sobie lewego świadectwa pracy. To ponoć bardzo pomaga. Ponoć do tego stopnia, że po kilku miesiącach bezowocnych poszukiwań oferty posypały się jak złoty deszcz.
O wielu sposobach szukania pracy myślałam, ale na ten definitywnie nigdy bym nie wpadła. Widać nie jestem tak kreatywna, jak mi się wydaje.
Jest taki banalny wyznacznik tego, co można zrobić, a czego już nie. To szacunek do siebie samego. Pewnie dlatego nadal jestem bezrobotna.
Tylu nieuczciwych, małych ludków chodzi po świecie... I mają pracę. A ja nie.
Miałam w życiu już wiele kiepskich momentów. Mam wrażenie, że obecnie przeżywam jeden z nich. I umieściłabym go całkiem wysoko w rankingu beznadziei. Chyba nawet tuż po szpitalu.
Ktoś mi zaproponował załatwienie sobie lewego świadectwa pracy. To ponoć bardzo pomaga. Ponoć do tego stopnia, że po kilku miesiącach bezowocnych poszukiwań oferty posypały się jak złoty deszcz.
O wielu sposobach szukania pracy myślałam, ale na ten definitywnie nigdy bym nie wpadła. Widać nie jestem tak kreatywna, jak mi się wydaje.
Jest taki banalny wyznacznik tego, co można zrobić, a czego już nie. To szacunek do siebie samego. Pewnie dlatego nadal jestem bezrobotna.
Tylu nieuczciwych, małych ludków chodzi po świecie... I mają pracę. A ja nie.
piątek, 11 lipca 2003
Taka sobie frustracja
Masz przed sobą dyplom ukończenia studiów w "Najlepszej Uczelni Ekonomicznej w Europie Środkowo-Wschodniej". Zapieprzałeś jak głupi przez ostatnie 4 lata. Dwa kierunki, obrona przed terminem, działalność uczelniana i społeczna, dodatkowe kursy i nauka poza granicami kraju... Podróże. Masz wiedzę merytoryczną, znasz 4 języki, komputer w małym palcu...
Robiła pani tyle rożnych rzeczy... To oznacza, że nie potrafi się pani na coś w życiu zdecydować?
Powiedzieli Ci, że ważne jest doświadczenie. No to zdobywałeś. Pracowałeś nawet za darmo.
Praktyki? Wie pani, my tego w zasadzie nie traktujemy jako doświadczenie zawodowe.
Najpierw byłeś ambitny. Szukałeś ciekawej pracy. Potem już było Ci wszystko jedno. Byleby zacząć żyć na własny rachunek.
Wie pani, ja mam wrażenie, że ta praca będzie poniżej pani aspiracji i pani od nas ucieknie. Poza tym i tak by się pani u nas marnowała.
Myślałeś, że jesteś coś wart, że możesz się cenić. Może nie wysoko, ale przyzwoicie. Potem ustanowiłeś minimum. Całkiem podłe minimum.
3-miesieczny bezpłatny okres próbny. Nie jest pani zainteresowana? Mamy 15 kandydatów na pani miejsce. Musi się pani utrzymać? Rodziny pani nie ma, żeby pomogli?
...
Robiła pani tyle rożnych rzeczy... To oznacza, że nie potrafi się pani na coś w życiu zdecydować?
Powiedzieli Ci, że ważne jest doświadczenie. No to zdobywałeś. Pracowałeś nawet za darmo.
Praktyki? Wie pani, my tego w zasadzie nie traktujemy jako doświadczenie zawodowe.
Najpierw byłeś ambitny. Szukałeś ciekawej pracy. Potem już było Ci wszystko jedno. Byleby zacząć żyć na własny rachunek.
Wie pani, ja mam wrażenie, że ta praca będzie poniżej pani aspiracji i pani od nas ucieknie. Poza tym i tak by się pani u nas marnowała.
Myślałeś, że jesteś coś wart, że możesz się cenić. Może nie wysoko, ale przyzwoicie. Potem ustanowiłeś minimum. Całkiem podłe minimum.
3-miesieczny bezpłatny okres próbny. Nie jest pani zainteresowana? Mamy 15 kandydatów na pani miejsce. Musi się pani utrzymać? Rodziny pani nie ma, żeby pomogli?
...
Subskrybuj:
Posty (Atom)